top of page
Szukaj

"Jesteśmy tak daleko od domu a jednak czujemy się tutaj tak dobrze"- wywiad z Jane's Party.



Przyjemnością było rozmawianie z Jane's Party po ich występie a chwilę przed koncertem Toma Odell'a. Ich występ był niesamowity, pełen rytmicznych piosenek - tych znanych jak "Cigarette Buzz" oraz zupełnie nowych jak np. "You're the Light". Mieliśmy okazję tańczyć i śpiewać wraz z zespołem. Nowy album Jane's Party zatytułowany "Casual Island" zostanie wydany 15 lutego więc spytałam ich o ulubione piosenki, plany na przyszłość, atmosferę podczas nagrywania oraz oczywiście o to z kim chcieliby wypić herbatę. To był wspaniały czas spędzony z zespołem pochodzącym z Toronto i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć ich wkrótce z powrotem w Polsce aby usłyszeć ich cały występ.


Czy możecie się przedstawić osobom, które jeszcze was nie znają?

Nazywam się Tom, gram na gitarze. Ja jestem Devon i gram na gitarze basowej. Jestem Jeff i gram na klawiszach. A ja jestem Zach i gram na perkusji. Jesteśmy grupą o nazwie Jane’s Party i pochodzimy z Toronto.


Co jest dla was najlepszą częścią bycia w trasie?

Devon: Najprawdopodobniej to, że możemy grać dla swoich fanów. Mam na myśli, że granie jako support dla Tom Odell’a i jego fanów jest życiową okazją. Więc bez dwóch zdań jest to nasza ulubiona część - granie dla fanów.



Czy ostatnio wydarzyło wam się coś zwariowanego podczas trasy?

Jeff: Nic złego tym razem.

Zach: Szczerze… była jedna dość zwariowana.

Devon: Racja, Zach może ci opowiedzieć.

Zach: Byłem w drodze prosto z mojego miesiąca miodowego, więc na drugim końcu świata. Byłem w Australii. Musiałem znaleźć czas na koncert więc leciałem jakieś 14 godzin samolotem, prawie bezpośrednio. Złapałem autobus, który odjeżdżał ze stacji do Luksemburga, żeby tylko zdążyć i być na czas.

Jeff: Drugą częścią tej historii jest to, że pierwszą połowę trasy musieliśmy zagrać z innym perkusistą. Więc, Zach przybył w połowie. Sądzę, że to było dość zwariowane, to w jaki sposób to się działo oraz sprawianie, żeby to się udało. Ale Zach robi lepszą robotę … (śmiech)


Jakie są wasze ulubione utwory do grania podczas występów na żywo i dlaczego?

Devon: Lubię grać „Cigarette Buzz”, ponieważ jest szybkie i ma swój rytm. Ale prawdopodobnie każdy z nas ma swój ulubiony utwór.

Tom: Ja lubię „You’re the Light”

Zach: Ja lubię „Time Remembered”. Niestety nie graliśmy tego zbytnio podczas tej trasy.

Tom: To dlatego, że mamy jedynie 30 minut występu. Jesteśmy zmuszeni odrzucić jak najwięcej utworów jak tylko to jest możliwe i wybrać pewnego rodzaju najlepsze, które chcemy zagrać a resztę zostawić.

Jeff: To też dlatego, że w podczas krótkiego występu musimy zagrać te, które są optymistyczne oraz szybkie. Jednak miło jest zagrać podczas dłuższych występów ballady, coś wolniejszego i trochę spokojniejszego. Większość czasu zaczynamy krzyczeć do mikrofonów (śmiech).





Czy macie swoje ulubione miejsce, żeby odpocząć po trasie? Po prostu, żeby się zrelaksować?

Zach: Lubię wracać do domu. Do swojej żony i dwóch kotów, które czekają w domu.

Tom: Miło jest być w domu dla odmiany.

Devon: Dokładnie. Nawet nie wiesz jak bardzo tęsknisz za własną poduszką do póki nie masz jej przez kilka tygodni.

Zach: Do tego Toronto jest przepięknym miastem. Nie zimą, naprawdę … jednak wracamy do domu w lutym, co nie jest najlpesze ale może być. Toronto jest świetnym miejscem jako dom.





W lutym wydacie nową płytę zatytułowaną „Casual Island”. Czy moglibyście coś powiedzieć o atmosferze podczas nagrywania go lub o ogólnym klimacie jaki ma ta płyta?

Jeff: Nie mam pojęcia. To jest trudne pytanie.

Zach: Tom, sądzę, że ty miałeś dobry opis.

Tom: Zapomniałem (śmiech).

Zach: Jest to pewnego rodzaju poznawanie. Parafrazując to co kiedyś napisałeś, album jest poznawaniem bardzo głębokich tematów i tym jak wiele rzeczy stało się codziennymi. Sposób w jaki mówimy o wiadomościach, sposób w jaki opowiadamy o związkach. Album w pewnym stopniu pokrywa te tematy. Jest w nim dużo głębi ale też lekkości i to jak myślimy na temat wielu poważnych tematów. Czy udało mi się to dobrze opisać?

Tom: Tak, sądzę, że jest to pewnego rodzaju parafraza zdania ale sądzę, że dlatego po prostu musisz przesłuchać płytę.


Zach: Dokładnie a sam proces tworzenia był niesamowity. Tym razem pracowaliśmy z nowym producentem - Derek Hoffman z Fox Sounds, Toronto w jego nowym studio. Teraz inaczej do tego podeszliśmy. Zamiast tworzyć poprzez granie całym zespołem naraz, tworzyliśmy w bardziej indywidualnych częściach. Dodatkowo Derek był bardzo obecny podczas procesu tworzenia pod względem dźwiękowym. Jak się okazało dokonał ogromnej zmiany pod tym względem. Wiele było już skompilowanych z wersji demo, którą nagraliśmy wcześniej. On w pewnym sensie wziął z niej fragmenty, które przestawiał tak długo aż wyszło.

Devon: Tak jak na przykład jedna z piosenek która jest na nowym albumie. Mam na myśli, że nagrywaliśmy ją jakieś 4 może 3 lata. Teraz nareszcie ujrzała światło dzienne. Dalej używamy pierwotnej wersji jedynie poprawiając małe fragmenty aby brzmiała lepiej i to jest właśnie to czym zajął się nasz producent. W jaki sposób to połączyć razem.


Jeff: Dodatkowo naprawdę dobrą rzeczą związaną z tą płytą jest fakt, że współpracowaliśmy z osobami z naszego otoczenia w Toronto, które również tworzą muzykę. To dopiero było coś. To odróżnia naszą nową płytę od dwóch poprzednich. Owszem występowała współpraca ale nie do tego stopnia. Więc, możesz zobaczyć z kim tym razem współpracowaliśmy ale naprawdę jest kilka bardzo dobrych osób.

Zach: Oraz na albumie znalazł się kawałek instrumentalny po raz pierwszy. Zrobiliśmy to oraz…

Devon: Oraz zagraliśmy z saksofonistą z zespołu BADBADNOTGOOD

Zach: Mamy z nim dwa utwory, więc pod względem dźwiękowym, jest to nasz najambitniejszy album na tę chwilę. Również znajdzie się na nim największa liczba utworów. Tym samym jest to najdłuższy album oraz dodam coś o czym wszyscy mówią - zdolność grania na instrumentach - co według mnie rozwinęliśmy w tym albumie poprzez dłuższe improwizacje i bardziej eksperymentalne dźwięki.




Gdybyście mogli wybrać kogokolwiek, z kim chcielibyście wypić herbatę i dlaczego?

Zach: Herbatę? Uwielbiam to pytanie!

Jeff: Osobiście wybrałbym Paul’a McCartney’a

Dlaczego?

Jeff: Ponieważ, jest jednym z najlepszych muzyków, byłoby wspaniale wybrać jego ulubiony rodzaj i spędzić z nim czas przy herbacie. To tego jest on Brytyjczykiem więc…

Devon: Hymm… Pewnie poszedł bym z … kto jest genialnym twórcą piosenek?..

Byłoby fajnie móc po prostu pogadać o muzyce. Lubię Max’a Clilverd’a z zespołu Tom Odell’a.

Zach: O nie, też chciałem go wybrać.

Devon: Jest naprawdę miłym gościem, chociaż najparwdopodobniej byłby to drink ale jakaś herbata na boku również.

Tom: Dobra, to ja bym poszedł z Max’em Goff’em i byśmy mięli czteroosobowy wypad.

Devon: Naprawdę lubimy spędzać czas z zespołem Tom Odell’a, wszyscy są naprawdę w porządku.

(Zach się zastanawia)

Devon: Pewnie powie coś w stylu Gandhi

Zach: Nie, nie powiem Gandhi… ja bym chciał wypić herbatę z Barackiem Obamą. Chciałbym zobaczyć jak to jest spędzić czas z kimś tak inteligentnym. Zdaje się być bardzo rzeczowy ale również genialny i jestem tego bardzo ciekaw.


Zrobiliście cover piosenki zespołu July Talk pt. „Guns + Ammunition”, dlaczego akurat ta piosenka. Wasza wersja całkowicie się różni od oryginału.

Tom: Myślę, że właśnie dlatego.

Devon: Tylko dlatego.



Część druga

Macie swoją „guilty pleasure” piosenkę?

Zach: Graliśmy podczas nocy coverów pewien cover piosenki która była jak wersja z lat 1980’. To było z „Bad Out of Hell” - Meat Loaf i zagraliśmy „Don’t Stop Believin’” zepołu Journey. Moim zdaniem to było „guilty pleasure”. Nie wiem czy zagrałbym to znowu ale zabawnie było.

Tom: „Livin’ on a Prayer” - Bon Jovi

Jeff: „You spin me round” by Dead or Alive.



Czy moglibyście powiedzieć coś o tekście piosenki „Cigarette Buzz”?

Zach: Chciałbym, żeby Devon tu był. (na drugą część wywiadu Deavon gdzieś zniknął).

Jeff: Devon śpiewa tę piosenkę.

Tom: To było porównanie pierwszego papierosa do zakochania się w kimś po raz pierwszy.

Jeff: To uczucie, które odczuwasz. To może być papieros albo cokolwiek innego ale chodzi o to uczucie kiedy robisz coś z tą osobą po raz pierwszy.

Tom: Rodzaj haju spowodowanego miłością

Jeff: Dokładnie, pochodzące z zakochania się.





Moje ostatnie pytanie dotyczy waszych najbliższych planów na przyszłość. Czy macie coś w panie poza wydaniem nowej płyty?

Tom: Myślę, że wrócimy do każdego miasta w Europie, w którym teraz byliśmy. Po każdym występie mówimy „Musimy tutaj wrócić raz jeszcze przed końcem roku”. Zupełnie jak „dobra ale tutaj to napewno wrócimy”. Więc konsekwentnie łapiemy się na tym, że chcemy wrócić i zagrać własne koncerty również tutaj. Mamy również nadzieję, że zrobimy najszybciej jak tylko się da.

Zach: Moim zdaniem szczególnie.. ostatnim razem kiedy byliśmy w tasie z Tom Odell’em, nasz ulubiony występ był w Polsce

Jeff: W Poznaniu



Zach: W Poznaniu, w Polsce i sądzę, że znowu tak to czujemy. Mieliśmy również szczególnie wspaniały występ w Pradze. Więc wrócimy do Polski, Czech oraz Niemiec - w miejsca, które już znamy oraz żeby odkryć nowe kraje, których wielu Kanadyjczyków mogłoby nie pojechać ale które są wspaniałe. Jeśli każdy z naszych kolegów w naszych rodzinnych stronach mógłby doświadczyć jak to jest zagrać w Polsce. Naprawdę, energia jest taka… jak możesz usłyszeć chociażby teraz (z garderoby słyszeliśmy krzyki fanów podczas piosenki „I can’t Pretend” wykonywanej przez Toma Odell’a). Tłum jest naprawdę głośny w tej chwili. To jest niesamowite.

Jesteśmy tak daleko od domu a jednak czujemy się tutaj tak dobrze.



Wywiad i zdjęcia : Zuzanna Majewska, aka Suz Maj

Edycja: Grzegorz Biały










#teaindie #music #gig #concert #interview #photography #musicphotography #suzmaj #jeansparty #casualisland

bottom of page